niedziela, 23 lutego 2014

Reward system, czyli o motywowaniu.

Poza oczywistym motywowaniem do nauki, jak np. opowiadaniu uczniom co mogą zrobić, kiedy znają język obcy stosuję metody zewnętrzne, które szczególnie w młodszych grupach potrafią zdziałać cuda.
Jeśli mam być szczera, to popularny system plusów/minusów sprawdza się jedynie w moich najmłodszych grupach, gdzie na dużym brystolu obok imion dzieci wpisuję odpowiedni znaczek/ buźkę. Dzieci zbierają punkty, aby dostać dobrą ocenę lub zapracować np. na naklejkę. Jest to wygodniejszy sposób dla nauczyciela, niż wpisywanie tych plusów do dziennika, bo niektóre dzieci potrafią zdobywać bardzo dużo plusów. Uczniowie mogą kontrolować na bieżąco stan swojego 'konta' i dzięki temu nie zadają pytań 'ile jeszcze mi brakuje?'. 
Ponieważ większość maluchów ma świetne oceny, to stopniowo nie zależy im już tak bardzo na uzbieraniu punktów na kolejną szóstkę. Wtedy bardziej sprawdzają się naklejki motywacyjne. Nie było jednak tak łatwo znaleźć dużą ilość naklejek w niskiej cenie! Najbardziej opłacało się kupić naklejki piankowe w sklepie papierniczym, bo w opakowaniu za ok. 5zł jest ich bardzo dużo, a i ich forma przypadła do gustu dzieciom (są różne wersje, ja wypróbowałam zwierzaki).

W zeszłym roku, mając jedynie trzy grupy uczniów używałam naklejek w języku angielskim ze strony SzkolneNaklejki. Przyznam, że nie wiem, czy znajdziecie gdzieś może tańsze naklejki (lub więcej za tę cenę), bo przejrzałam tylko kilka sklepów online - ja wybrałam te, bo spodobał mi się ich wygląd, a i cena nie jest zawyżona. 
Naklejki bardzo się podobały, ale też szybko się rozeszły - a ponieważ obecnie uczę dużo więcej dzieci, a wiem, że zbieranie naklejek motywuje je do pracy, to postawiłam na małe uśmiechnięte buźki, które już do mnie jadą (z tego samego sklepu, co angielskie).
* Jeśli polubicie ten sklep na fb, to możecie załapać się na promocyjne kody. Nie jest to żadna reklama sklepu, możliwe, że macie już swoje ulubione naklejki, o których chętnie dowiem się w komentarzach. Jednocześnie przypomnę się ze swoim fb, tu już reklamując :) --->  https://www.facebook.com/hummingbirdels
Do kupienia w sklepach papierniczych są też stemple motywacyjne, których nie miałam okazji wypróbować, bo atrakcyjniejsze wydają mi się jednak naklejki. Więcej o stempelkach i innych 'motywcach' przeczytacie na blogu Ani.
Jeśli nie jesteście pewni, czy Waszym grupom spodoba się taki system motywacyjny, to spróbujcie z tańszymi naklejkami. Wczoraj kupiłam super naklejki buźki w Biedronce :) W opakowaniu są cztery arkusze za 1,99zł.


W starszych grupach zamiast naklejek przyznaję kolorowe banknoty. W przypadku moich uczniów, zdecydowaliśmy się wspólnie na dolary. Ustaliliśmy ile banknotów potrzeba, aby uzbierać daną ocenę i za co je się zdobywa. Jest to świetny sposób na utrzymanie dyscypliny w klasie, bo punkty karne (zabranie dolarów) przyznaję, kiedy uczniowie za dużo mówią, lub nagminnie używają j.polskiego. I tak dla przykładu - dla otrzymania oceny celującej należy zebrać $60. Po każdej lekcji przyznaję do $10 za aktywność, ale też zabieram np. -$3 za przeszkadzanie w czasie zajęć lub -$10 za brak pracy domowej. Dolary rozdaję uczniom na bieżąco, co niekiedy bywa uciążliwe, ale ponieważ się sprawdza, to przyzwyczaiłam się. Po zajęciach dzieci oddają to, co zarobiły a ja wpisuję na listę ich wynik. Wprowadziłam banknoty $1, $5 i $10 wydrukowane dla ułatwienia na trzech kolorach papieru. Mój wzór zaczerpnęłam ze strony http://thisdisorganizedlife.wordpress.com/2012/10/08/reward-system-family-general-store-plus-free-printable/. Dopisałam w kołach odpowiednie nominały. System spodobał się na tyle, że dzieci opowiadały o nim Rodzicom. Koleżanka z pracy, widząc zainteresowanie moich uczniów, również postanowiła przetestować przyznawanie dolarów i w Jej grupach również się sprawdziło. Dodała możliwość kupienia losów za zdobyte dolary - w losowaniu można wygrać dodatkowe dolary. Chętnie wprowadzę tę opcję do mojego cennika.

13 komentarzy:

  1. Ale czad z tymi dolarami, muszę wypróbować od nowego roku szkolnego!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało! Mam nadzieję, że dasz znać, czy u Ciebie też się sprawdziło :)

      Usuń
  2. O, fajne te naklejki z jednakowymi buziami, kolorowe! Dolary - super! Muszę wypróbować, tylko obawiam się jak by to działało - w sensie logistyki w 24-osobowej klasie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, miło mi, że Ci się podoba. Jeśli chodzi o logistykę - przyznaję, że może być ciężko w tak dużej grupie, ja to stosuję u 12-osobowej klasy. Ale wszystko zależy od zasad, jakimi będziesz się kierować. Możesz ustalić, że rozdajesz dolary tylko pod koniec zajęć - ja robię to na bieżąco, ale nie po każdym zadaniu, tylko np. 3, 4 razy w ciągu 90min zajęć. Odejmuję dolary na brystolu z imionami - nie zabieram dzieciom. Na pierwszych zajęciach z nowym systemem było trochę zamieszania, dużo punktów ujemnych, ale Uczniowie szybko zrozumieli, że jestem konsekwentna i sami siebie kontrolowali - słysząc kolegę mówiącego po polsku, drugi mnie informował, żebym zabrała dolary ;-) Każdy chciał być tym pierwszym, który zbierze $60 na szóstkę ;-) Zaznaczyłam, że ten system wprowadzamy tylko na miesiąc, ale mija już trzeci i nadal się sprawdza. Koniecznie daj mi znać jak Ci poszło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córka w ubiegłym roku chodziła na takie zajęcia sportowe, na których prowadząca na koniec stemplowała dzieciom ręce (przedramiona). Jeden mały stempelek, a tyle radości :-) To był system kolorystyczny: czerwone usta (nazywane "całusem") to była najwyższa nota (i zwykle wszystkie dzieci takie dostawały), a czarna mrówka to najgorsza nota (i mało kto kiedykolwiek to dostał). Moja córka to nawet nie chciała myć tej ręki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój siostrzeniec dostawał w szkole 'kropy'. Pani na ręce rysowała flamastrem albo czerwoną kropę za złe zachowanie, albo zieloną za dobre... Raz pomyliła flamastry i siostrzeniec 2 dni nie mógł doszorować permanentnej kropy, całe szczęście zielonej ;-)

      Usuń
    2. Stempelki są o tyle fajniejsze od naklejek, że to "inwestycja" na dłużej. kupisz raz i masz. Polecam te duże z Ikei! :)))

      a nakljki można zrobić też samemu, choć oczwiśce trzeba się napracować

      http://zglowynapapier.blogspot.com/2013/08/motivational-stickers.html


      ale i tu mogą przydać się pieczątki! w zeszłym roku stęplowałam takie białe naklejki, dzieci z takich też się bardzo cieszyły :).

      http://zglowynapapier.blogspot.com/2013/03/themed-stickers.html

      Usuń
    3. Nie widziałam stempelków w IKEA, ale następnym razem się rozejrzę, dzięki za info!
      Robiłam kiedyś sama naklejki, ale teraz wolę zamówić i odebrać gotowe 'profesjonalne' - chyba mi za dużo płacą w pracy ;)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na motywowanie uczniów dolarami ;) Zamierzam go wykorzystać w nadchodzącym roku ulepszając mój system Stars of the week o banknoty. Dziękuję za podpowiedź. Jeszcze dziś o tym napiszę na justenglish2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Też wykorzystałam pomysł z dolarami w 4 klasie :) mam nadzieję, ze będzie dobrą motywacją dla uczniów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, jak się sprawdził ten system u Ciebie :)

      Usuń
  8. Wiele osób potrzebuje odpowiedniej motywacji do tego, aby jak najlepiej pracować i uczyć się. Tak samo mają moje dzieci, które wiele potrafią, ale trzeba ich zmotywować, aby coś z tego wszystkiego wyszło. Moją motywacją dla nich będzie kurs języka angielskiego w tej szkole https://lincoln.edu.pl/ w Krakowie.

    OdpowiedzUsuń